U nas na budowie właściwie nic się ostatnio nie dzieje. Po zalaniu stropu nastąpiła przerwa, a ekipa ma zacząć stawianie ścian piętra w poniedziałek (w międzyczasie wpadli tylko zalać naszą szpecącą cały taras belkę). Liczę, że wszystko pójdzie szybko i sprawnie, bo mamy nadzieję w tym roku zamknąć dom.
Nie znaczy to wcale, że się lenimy, bo tym razem to do nas należała najcięższa praca, czyli podejmowanie decyzji. A że tak już mamy, że czasami potrafimy zastanawiać się dłuugo nad nawet najprostszymi sprawami (tak, nawet w spożywczym :P), to zakupy za parędziesiąt tysięcy to dla nas masakra.
A oto wyniki:
1) Dachówka Koramic Orea 9 kolor antracyt. Naoglądaliśmy się dachów z płaską dachówką, większość wygląda dobrze, więc mam nadzieję, że i nasz wyjdzie ładny. Liczymy się z tym, że idealnie równo nie będzie, ale oby jak najrówniej :D Koszt razem z wszystkimi dodatkami i systemem rynnowym Kanion (tu jeszcze się zastanawiamy, ale taki nam polecono) - ok 17 tys.
2) Okna dachowe Fakro 78x118 kolor antracyt, 3-szybowe U4 - 7 szt. ( 4 normalne i 3 do pomieszczeń wilgotnych) z kołnierzami Thermo do dachówki płaskiej i markizami New Line oraz wyłaz dachowy. Ja myślałam, że tu problemu z wyborem nie będzie, a finalnie to chyba nad nimi spędziliśmy najwięcej czasu :P Koszt - ok 13 tys.
3) Okna MSLine+ na profilach Salamander, w tym mój ulubiony 4- metrowy HST, który będzie aluminiowy. Okna prezentują się pięknie, mają bardzo dobre parametry, a firma która je u nas sprzedaje ma pozytywne opinie i bardzo sympatyczną doradczynię w salonie :) Koszt za całość - ok 31 tys.
4) Więźba dachowa - tu akurat zdaliśmy się na polecenie naszego wykonawcy. Koszt 12 tys., trochę sporo, próbujemy jeszcze negocjować.
Suma kosztów trochę nas przeraża, ale liczymy, że dokonaliśmy dobrego wyboru i będziemy zadowoleni.
Piotrek odbył też spotkanie z firmą od rekuperacji. Całe szczęście, że dłużej tego nie odkładaliśmy, bo okazuje się, że musimy podjąć całkiem sporo decyzji z tym związanych, m. in. trzeba będzie podnieść o parę cm okna na piętrze, tak żeby rury zmieściły się nam w podłodze.
A oto nasza piękna belka (potykacz) na tarasie. Dalej jesteśmy wściekli na architekta :/ Na zdjęciu widać też, co jesienną porą będzie nam zatykać rynny :P Modrzewie rozsiały swoje igły po całej okolicy.
Pozdrawiamy
Ania i Piotrek